Beetlejuice












NEON BEETLEJUICE SWIMSUIT - BLACKMILKCLOTHING.COM
WET LOOK LEGGINGS - BLACKMILKCLOTHING.COM
BLACK SHIRT - NEW LOOK

Autor: : Alice
0 Comments

FLAMBERG 2013

Jest taki jeden tydzień w roku kiedy całkowicie odcinam się od codzienności. Jadę do lasu, rozkładam namiot i nie przejmuję się kontaktem ze światem. Komórka i tak nie ma zasięgu, a godzina jest tylko jedna - flambergowa. Nie zależy mi wtedy na komforcie - w pobliżu nie znajdę sklepu, toalety czasem działają a czasem nie, a prysznice w plastikowych kabinach są tylko trzy, z czego tylko w jednym można liczyć na ciepłą wodę. No cóż... Nie po to się jeździ na Flamberg żeby pływać w basenie i pić drinki z palemką (jednak jeśli bardzo się chce, prowizoryczny basen się znajdzie, a alkoholu również jest pod dostatkiem). No ale jeśli nie po to, to po co właśnie tak spędzać wakacje? 

Flamberg jest konwentem fantasty, podczas którego odbywa się wiele LARP-ów (dla niezorientowanych - live action role-playing games), w tym jedna Gra Głowna trwająca trzy dni. Gracze wcielają się w role (wcześniej przygotowane przez twórców scenariusza) i, tak jak to bywa w grach, mają do wykonania z góry wyznaczone zadania. Świat gry jest również opisany i ma swoją własną historię - częściowo stworzoną przez wydarzenia z poprzednich lat, a sama gra posiada swoją mechanikę (m.in. zasady walki, używania magii itd.).

DLA ZAINTERESOWANYCH 
Strona Flambergu: http://www.flamberg.pl/
Encyklopedia świata: http://raashtram.wikidot.com/

Jaka w tym moja rola?

W tym roku grałam wojowniczkę z Ludu Ducha (dla innych mieszkańców tego świata - barbarzynkę) i przed wydarzeniami gry byłam więźniem elfów, które pokonały i prawie w całości zniszczyły mój klan. Zostałam uwolniona przez elfią magnatkę wraz z bratem chorym na chorobę drzewną (można powiedzieć, że powoli zamieniał się w enta) oraz wiedzącą Ludu Ducha (wiedząca jest kimś w rodzaju szamana lub maga) by znaleźć lekarstwo na chorobę, która dręczyła elfkę. W zamian za lekarstwo obiecała oddać bardzo ważne dla naszego klanu dziecko oraz dać nam wolność. Sama również nie byłam okazem zdrowia - dzień wcześniej ugryzło mnie jakieś paskudztwo - w miejscu ugryzienia skóra poczerniała, spuchła, a mnie dręczyły gorączka i dreszcze. Na szczęście, wiedząca rozpoznała te objawy i szybko dowiedziałam się, że zostałam ugryziona przez czarną wdowę. Pierwszy z moich questów został więc szybko rozwiązany - zostało jedynie znaleźć składniki na miksturę, która miała mnie wyleczyć. Część była w posiadaniu wiedzącej, pozostałe zostały znalezione w ciągu połowy dnia. Pozostałe zadania nie były już takie proste - znaleźć lekarstwo na chorobę brata i elfki. Niewiele pomogła znajomość składników na chorobę elfki - wynajmowałyśmy kolejne drużyny do ich odnalezienia, lecz niestety, ostatecznie wszystko musiałyśmy zdobyć same, a nie wszystko było łatwe do zdobycia - aby zdobyć żywicę magicznego drzewa najpierw trzeba było udobruchać czarne driady i wyleczyć ich drzewa, a ziarno esencji żywiołów było największym skarbem alchemika i na grze dostępne było tylko jedno. Ostatecznie, w ciągu trzech dni gry udało nam się wykonać wszystkie zadania, a ja dzięki walce na miecze z (jak mniemam) szpiegiem zdobyłam niemałą fortunę w papierach wartościowych i stałam się naprawdę bogatą barbarzynką. Zaczęłam z sześcioma paskami życia i jednym paskiem pancerza, a skończyłam z pięcioma paskami łącznie - całkiem niezły wynik biorąc pod uwagę, że walczyłam na miecze po raz pierwszy w życiu. Podczas trzech dni Gry Głównej bawiłam się naprawdę świetnie, a i strój również uważam za bardzo udany, mimo tego, że byłam pewna, że nic z niego nie wyjdzie z uwagi na fakt, że zaczęłam go tworzyć tydzień przed imprezą, a skończyłam dzień przed samą grą. Pancerz i kolcza spódnica to w całości moje dzieło (gdyby ktoś był zainteresowany, mogę podać "przepis"), zaś spódnica i top (widoczny na późniejszych zdjęciach) - z mojej głowy, ale spod igły mojej zdolnej mamy. 


To teraz czas na zdjęcia wybrane z całej imprezy. Nieklimatyczne zdjęcia z samochodami w tle zostały zrobione na terenie obozu, na grze takie lokacje raczej się nie zdarzają ;)


























Mimo, że jest to impreza skierowana dla graczy, wielu ludzi jeździ tam głównie w celach towarzyskich, a co roku zainteresowanych przybywa. Trudno się dziwić. Naprawdę warto spędzić chociaż kilka dni by poczuć tę niezwykłą atmosferę. W dzień granie, a wieczorem integracja przy ognisku... Może w przyszłym roku ktoś z czytających również się skusi. 
Autor: : Alice
1 Comments